Rekolekcje I – Niedziela męki Pańskiej

Kolejna niedziela palmowa – niedziela męki Pańskiej

Znów – jak w pigułce – zamknięty, ale i odsłonięty zostaje dramat ludzkiego życia. Jest w nim zdrada wbrew wierności, intryga wbrew dobru, podłość i zawiść wbrew miłości – to wszystko z jednej strony. A z drugiej strony – jest miłość Boga – cierpliwa i wybaczająca, miłość wierna mimo naszych niewierności, miłość odradzająca się w naszym Kościele, miłość, która zwycięży nawet śmierć.

Stajemy w tych otwartych drzwiach paschalnych, stajemy w progach bramy wiary – by pytać Boga o sprawy najważniejsze, by spoglądać na nasze życie, by wędrować z Nim naszymi ścieżkami.

Papież Franciszek na początku swego pontyfikatu zachęcił do wspólnej drogi, do wspólnego szlaku:

Zaczynamy tę drogę biskup – lud. To jest Kościół Rzymu, który przewodzi w miłości wszystkim Kościołom. Jest to droga braterstwa miłości i wzajemnego zaufania między nami. […] Życzę wam, aby ta droga Kościoła, którą dzisiaj rozpoczynamy, była owocna dla ewangelizacji, dla tego pięknego miasta.

Te słowa wprowadzają nas w atmosferę tego tygodnia, także tych naszych rekolekcji

W dzisiejszej tak bogatej Ewangelii – Pasji, Męce naszego Pana – chciałbym zwrócić nasza uwagę na trzy elementy:

Piłat więc oświadczył arcykapłanom i tłumom: “Nie znajduję żadnej winy w tym człowieku”. Lecz oni nastawali […] gdy się upewnił, że jest spod władzy Heroda, odesłał Go do Heroda, który w tych dniach również przebywał w Jerozolimie.

Na widok Jezusa Herod bardzo się ucieszył, zasypał Go też wieloma pytaniami, lecz Jezus nic mu nie odpowiedział.   Wówczas wzgardził Nim Herod, na pośmiewisko kazał ubrać Go w lśniący płaszcz i odesłał do Piłata.  W tym dniu Herod i Piłat stali się przyjaciółmi. Przedtem bowiem żyli z sobą w nieprzyjaźni.

Istnieją przyjaźnie i sojusze budowane kosztem Chrystusa. Istnieją relacje, które wydają Boga na śmierć i cieszą się wzajemnością przyjaźni. Dlaczego tak się dzieje? Za jaką cenę tak się dzieje? Jak zdławione są ludzkie sumienia,  które tworzą sojusz wbrew Bogu?

Pytanie o sumienie pogłębia się, gdy uświadomimy sobie kolejne wydarzenie:

Uwolnił im tego, którego się domagali, a który za rozruch i zabójstwo był wtrącony do więzienia; Jezusa zaś zdał na ich wolę.

Lud wybrał Barabasza. Wybrał go w referendum, w systemie woli większości, w głosowaniu. W systemie, który dla wielu jest synonimem demokracji.

Dziś bardzo wielu z nas chrześcijan, uważa demokrację za boga, jej wyroki za nieomylne, dziś wielu sądzi, że to, co uchybia demokracji – jest złem.

Czy demokracja jest faktycznie bogiem, czy też jest systemem służącym człowiekowi? Dlaczego demokracja zawodzi? Dlaczego kusi nas i schlebia prowadząc do tragicznych wyborów?

Jaka jest anatomia pokusy?

I trzecia scena, jakby konsekwencje owego styku demokracji i wiary, opinii większości i wyboru Prawdy, konsensusu społecznego i samotności wyboru Boga –

Jeden ze złoczyńców, których [tam] powieszono, urągał Mu: “Czy Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas”. Lecz drugi, karcąc go, rzekł: “Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz?  My przecież – sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił”. I dodał: “Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa”.  Jezus mu odpowiedział: “Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju”.

Wybór Piłata, Heroda, starszyzny i tłumu, wybór złego łotra – to straszliwy dramat złego, zawinionego wyboru.

Ale jest też wybór dobrego łotra – wybór ocalający, wybór na miarę życia z Bogiem

to wybór prawego sumienia, sumienia mniejszościowego, sumienia wręcz w osamotnieniu, ale …

Tylko ten człowiek usłyszał wprost od Boga

„Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju”.

ks. prof. Paweł Bortkiewicz