Polskość znienawidzona

Zniszczyć jedną historyczną wspólnotę, by skonstruować inną – to sprawa nienowa. I z jej przykładem mamy właśnie do czynienia. Sięgnięto teraz do starego zasobu nienawiści klasowej, nawiązującej do myśli mistrza z Trewiru. (…) Na ten ruch ideologiczny musimy spojrzeć nie z trwogą, ale z realistyczną oceną jako na poważne zagrożenie naszej kultury. Jeśli dzisiaj słyszę i czytam teksty profesorek i profesorów wydziałów humanistycznych, broniących używania najbardziej rynsztokowego języka w dialogu publicznym i podkreślających prawo do tego rodzaju ekspresji („j…ć Polskę”), to mam wrażenie, że obserwuję marsz przeciwko kulturze, i nie tylko polskiej. Wraz z Kochanowskim, Mickiewiczem i Chopinem zostaną bowiem zniszczeni Wergiliusz, Molier czy Szekspir, któremu nie pomoże nawet przerobienie na modłę LGBT, bo pozostanie białym mężczyzną pochodzącym z serca światowego kolonializmu, czyli z Anglii. Jeśli zwycięży ta antykulturowa rewolucja, która idzie w tej chwili przez najbardziej postępowe uniwersytety amerykańskie i zachodnioeuropejskie, docierając (z wielką pomocą reformy premiera Gowina) do Polski, to dojdziemy do palenia wszystkich ważniej szych książek, które stworzyła cywilizacja „białego człowieka”. Cały tekst tutaj.