Apel Aleksandra Ściosa w obronie Krzysztofa Wyszkowskiego

poniedziałek, 3 września 2012

O SOLIDARNOŚĆ Z KRZYSZTOFEM WYSZKOWSKIM

Jeden drugiego brzemiona noście” — to zwięzłe zdanie Apostoła jest inspiracją dla międzyludzkiej i społecznej solidarności. Solidarność — to znaczy: jeden i drugi, a skoro brzemię, to brzemię niesione razem, we wspólnocie. A więc nigdy: jeden przeciw drugiemu. Jedni przeciw drugim. I nigdy „brzemię” dźwigane przez człowieka samotnie. Bez pomocy drugich.”

Obchody 32 rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych stały się okazją do wysypu różnego rodzaju okolicznościowych publikacji, wspomnień i analiz. Szczególnie w blogosferze, najważniejsze polskie słowo –solidarność- odmieniano przez wszystkie przypadki, zastanawiając się niekiedy, na ile dziedzictwo tamtych czasów jest w nas nadal obecne, co pozostało z ideałów wielkiej „Solidarności” i jak dziś radzimy sobie z okazywaniem powszedniej, ludzkiej solidarności?

Być może odpowiedzi na te pytania nie trzeba szukać w zawiłych wywodach socjologów i rozprawach historyków. Znajdziemy ją w informacji, która wczoraj – za sprawą publikacji Cezarego Gmyza – przetoczyła się przez portale internetowe.

Dowiedzieliśmy się, że Krzysztofowi Wyszkowskiemu, współtwórcy Wolnych Związków Zawodowych grozi zlicytowanie przez komornika, w związku z wykonaniem wyroku za nazwanie Lecha Wałęsy „gorliwym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie Bolek”. Ponieważ Wyszkowski odmówił wykonania wyroku nakazującego przeproszenie Wałęsy w głównym wydaniu „Faktów” TVN oraz lokalnej „Panoramie” TVP Gdańsk, Wałęsa może sam opublikować przeprosiny, a następnie zażądać zwrotu kosztów. Te zaś mogą sięgnąć nawet kilkuset tysięcy złotych. Skierowanie sprawy do komornika doprowadzi do wszczęcia postępowania egzekucyjnego i licytacji całego majątku dłużnika. Krzysztof Wyszkowski jest dziś człowiekiem schorowanym. Niedawno przeszedł w szpitalu  poważną operację mózgu. Ciężko chore są również jego żona i matka.

Gdy w dzisiejszym wywiadzie dla portalu niezależna.pl przeczytałem wyznanie Wyszkowskiego – „Moja obecna sytuacja jest prawie beznadziejna i wydaje mi się, że nic mnie już nie uratuje przed komornikiem” – pomyślałem, że 32 lata po pamiętnych wydarzeniach znajdujemy się w takim punkcie naszej historii, w którym słowo –solidarność- staje się jakimś pokrętnym frazesem służącym usprawiedliwieniu nieczystych sumień, a świętowanie tamtych dni przypomina próbę stworzenia jednego z bezużytecznych mitów, pod którym polegną przyszłe pokolenia Polaków.

Nie tylko dlatego, że dopuściliśmy do zbudowania państwa opartego na zaprzeczeniu ideałów solidarności, w którym postaci pokroju Wałęsy mogą „w majestacie prawa” rujnować życie porządnego człowieka – za to tylko, że w naszym imieniu ośmiela się powiedzieć prawdę o załganym życiorysie jednego z „ojców” III RP. I nie tylko dlatego, że w podobnej sytuacji znajduje się dziś wielu odważnych ludzi, pozywanych do sądów przez samozwańcze „autorytety”, aroganckich esbeków i zgraje zuchwałych kapusiów.

Co moglibyśmy dziś odpowiedzieć na przytoczone na wstępie słowa Jana Pawła II, wypowiedziane 12 czerwca 1987 roku w Gdańsku, podczas pamiętnej Mszy św. dla ludzi pracy – gdy nie chcemy lub nie potrafimy pomóc człowiekowi, na którego nałożono tak niesprawiedliwe i nadmierne brzemię? O jakiej „solidarności” wolno nam dziś wspominać, skoro zostawiliśmy tego człowieka na pastwę ludzi zawistnych  i pozwoliliśmy, by stanął samotnie na skraju wyczerpania i nędzy?

Jeśli nie stać nas na pomoc dla Krzysztofa Wyszkowskiego – cóż warte będą komunały o patriotyzmie i prawości środowisk opozycyjnych? I jaką miarą mierzyć historyczną „Solidarność”, gdy zabrakło jej  w obszarze codziennych spraw i powinności?

Chciałbym wierzyć, że po wczorajszej informacji znajdą się po „naszej” stronie stowarzyszenia, partie polityczne, związki i grupy osób, które potrafią zorganizować stałą pomoc dla Krzysztofa Wyszkowskiego, w tym powszechną zbiórkę pieniędzy na zapłacenie kosztów haniebnego wyroku.

Zamiast wielkich słów i jałowych gestów, jedynym z elementów budowania prawdziwej solidarność mógłby stać się ogólnopolski fundusz pomocy ofiarom represji, służący organizowaniu godziwej obrony osób prześladowanych i skazywanych przez  sądy III RP.

Sprawa Krzysztofa Wyszkowskiego – w której wielu z nas musi poczuć się pozwanymi i skazanymi,  powinna zainicjować powołanie takiego funduszu.

 

Warto też przypomnieć, że na stronie internetowej Krzysztofa Wyszkowskiego, pod adresem: http://www.wyszkowski.com.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=56&Itemid=103  znajdują się numery kont bankowych, na które można już dokonywać wpłat:

Z POLSKI i ZAGRANICY:
odbiorca: Krzysztof Wyszkowski
adres: ul. Andersa 12/5
kod i miasto: 81-831 Sopot
nazwa banku: BZWBK 0/Sopot
nr konta: PL20109010980000000109171939
Kod SWIFT (BIC code) BZ WBK S.A.: WBKPPLPP
WPŁATY W WALUCIE EURO:
odbiorca: Krzysztof Wyszkowski
adres: ul. Andersa 12/5
kod i miasto: 81-831 Sopot
nazwa banku: BZWBK 0/Sopot
nr konta: PL74109010980000000116331798 waluta: EUR
Kod SWIFT (BIC code) BZ WBK S.A.: WBKPPLPP
.
Linki:

Aleksander Ścios
(Publikacja za zgodą Autora)

.

List Aleksandra Ściosa do Przewodniczącego AKO

3 września 2012

Szanowny Panie Profesorze,

Z wielką satysfakcją odebrałem wiadomość, że szacowne grono
Akademickiego Klubu Obywatelskiego w Poznaniu utożsamia się z treścią
apelu zawartego w moim tekście “O SOLIDARNOŚĆ Z KRZYSZTOFEM
WYSZKOWSKIM”. Wiem także, że zwróciliście się Państwo  z prośbą o
publikację apelu do administratorów portali internetowych.
Serdecznie dziękuję Państwu za wsparcie udzielone tej sprawie i
zapewniam, że nie widzę żadnych przeszkód, by apel został
upubliczniony w innych miejscach sieci internetowej.
Jestem przekonany, że dzięki Państwa pomocy znacznie więcej osób
zdobędzie na gest solidarności z Krzysztofem Wyszkowskim.

Pozdrawiam serdecznie

Aleksander Ścios