Po beatyfikacji

„Niech się nikt nie zgorszy – bo byłoby to zgorszenie faryzejskie! – z zestawienia: »Polak–katolik«! Nie jest to hasło, to jest płód życiowy wyrosły z warunków bytowania Kościoła w udręczonym narodzie. To rzeczywistość! Nie można było inaczej ratować narodu przed wynarodowieniem, rusyfikacją, germanizacją, sprawosławieniem, czy sprotestantyzowaniem, jak tylko za cenę powiązania tych dwóch żywotnych sił w jedną całość”… Dziś katolickiemu biskupowi „nie wypada” stwierdzić publicznie, że pragnąłby zapanowania swojej religii, swojego obrządku w obrębie całego narodu, we wszystkich istotnych przejawach jego życia. Tutaj cały tekst.