Nie rozumiem

Słyszę (…) to znamienne uzależnienie humanitaryzmu i człowieczeństwa od sposobu traktowania zwierząt. Czytam o argumentach psychologicznych, o tym, że notoryczni przestępcy źle się obchodzili ze zwierzętami, łowię uchem słowa o „braciach mniejszych” i św. Franciszku, jeśli nie przywołanym prawidłowo, to chociaż domyślnie…  Nie zżymam się na to, że ktoś chce poprawić los zwierząt.  Ale przecież nie o to teraz chodzi. Jesteśmy w stanie wojny kulturowej.   Cały tekst tutaj.